Moja miłość do ciasta marchewkowego narodziła się nagle i niespodziewanie, gdy pewnego dnia jedna z moich najlepszych koleżanek zaprowadziła mnie do wegetariańskiej knajpy na kolację, poleciła mi wtedy tort warzywny i ciasto marchewkowe. Przyznam, że miałam pewne opory przed skosztowaniem takiego ciasta, ale gdy pierwszy kęs znalazł się w moich ustach to chciałam aby ten jeden kawałek ciasta nigdy się nie kończył :).
Moja dzisiejsza wersja ciasta marchewkowego miała być odwzorowaniem tego ciasta z tamtej knajpy, cóż wyszło dość podobne, ale najważniejsza jest tutaj polewa cytrynowa… No dobrze dość gadania, zapraszam na ciasto marchewkowe.
Składniki:
3 szklanki mąki pszennej
2 szklanki startej marchewki (na grubych oczkach)
1 szklanka oleju
1 szklanka cukru
4 jajka
2 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki sody
Wykonanie:
Ciasto wykonuje się dość szybko i łatwo, to jedna z jego zalet;).
Ubijamy białka, następnie cały czas ubijając dodajemy na przemian cukier z żółtkami, następnie olej. Wyłączamy mikser i dodajemy marchew oraz mąkę wymieszaną z pozostałymi suchymi składnikami. Mieszamy ręcznie, dość dobrze.
Jest to porcja na małą blaszkę o wymiarach 20x32cm.
Pieczemy 30 minut w 180 stopniach C.
Ostudzone ciasto polewamy na całej górnej powierzchni polewą cytrynową. Robi się ją z soku z całej cytryny i skórki z tejże cytryny oraz pudru. Niestety jak zwykle robiłam polewę „na oko”, ale chodzi mniej więcej o to aby polewa była dość gęsta, na tyle aby nie spływała z ciasta ale też nie za bardzo gęsta aby móc ją łatwo rozsmarować.
Smacznego!
Tym razem napiszę, że ze słodkiego to trawię jedynie ciasto drożdżowe. Bez owoców i innych dupereli oczywiście. Tylko z kruszonką.
OdpowiedzUsuńKruszonka natomiast bój się boga tym lukrem polana.
:)