piątek, 12 października 2012

środa, 15 sierpnia 2012

Krok do przodu...

Trwają prace nad przenosinami... Tak, odchodzę z bloggera, ale nie zamierzam rezygnować z kulinarnej przygody. Postanowiłam, że czas na zmiany i to diametralne. Już wkrótce będę mogła Was zaprosić na własną stronę o gotowaniu i nie tylko. Oczywiście wszystkie dotychczasowe posty znajdą się w archiwum mojej strony i będą dostępne. Obecnie silnie pracujemy (ja i mój "webmaster" mąż) nad wyglądem nowej strony. Mam nadzieję, że strona ruszy na dobre we wrześniu.
Anjax

poniedziałek, 30 lipca 2012

Trochę inny śledź


Wciąż na diecie. Aby nie myśleć o jedzeniu pochłaniam… książki. Jednak i to nie uchroniło mnie przed rozmyślaniem o pysznościach, bo w lekturze znalazłam cytat, że główny bohater właśnie zrobił sobie śledzie w sosie musztardowym z jajkiem i szczypiorkiem… i wtedy pociekła mi ślinka;).


Składniki(dla ok. 2 osób):

Śledź marynowany w płatach (1 duży słoik)

1 mała cebula

Pęczek szczypiorku

4 jajka

Jogurt

Sól, pieprz

Chrzan


Wykonanie:

Śledzia kromy w mniejsze kawałki. Cebulę kroimy w piórka i zaparzamy w wodzie przez kilka minut. Szczypiorek drobno kroimy. Jajka gotujemy na twardo.
Śledzie, cebulę i szczypiorek łączymy z jogurtem. Doprawiamy solą, pieprzem i chrzanem. Na koniec dodajemy jajka pokrojone w ćwiartki.
Podajemy z kaszą.
Smacznego!


Parowar - wady i zalety


Całkiem niedawno stałam się posiadaczką urządzenia do gotowania na parze, czyli parowaru. Przyznam, że bardzo długo na niego czekałam, a cierpliwość nie jest moją najlepszą cechą;). W tym poście postaram się Wam przybliżyć jego działanie, wady i zalety.


Co, z czym, jak i po co?

Tak jak wspomniałam parowar to urządzenie do gotowania na parze. Według instrukcji obsługi, można w nim gotować niemal wszystko, od mięs i ryb, po wszelkie warzywa, ryż, a nawet jajka.
Gotowanie na parze jest zdrowszą wersją gotowania, gdyż produkty nie moczą się w wodzie i nie oddają najcenniejszych składników do wody właśnie.

Model parowaru jaki posiadam to Tefal VC1350 Minicompact i miałam to szczęście, że zdobyłam go poprzez wymianę punktów w programie lojalnościowym.

Moja maszynka składa się z trzech poziomów oraz miseczki do ryżu. Każdy z poziomów jest ponumerowany, co ułatwia jego składanie i rozkładanie. Najniższy poziom posiada 6 wgłębień do gotowania jajek, co było dla mnie niemałym, acz pozytywnym zaskoczeniem. Na samym dole znajduje się grzałka z podziałką, do której wlewamy wodę. Całość prezentuje się dość elegancko i nie ukrywam, że bardzo mi się podoba, jednak jak to zwykle bywa, maszynka ma też swoje wady.


Kupić, nie kupić?

Żeby było przyjemniej zacznę od zalet:

Niewątpliwą zaletą posiadania parowaru jest jakość ugotowanych potraw, smak jest zupełnie inny, ma się wrażenie, że potrawy są lżejsze i zdecydowanie bardziej smaczne.

Drugą z zalet jest poziomowość. Można korzystać ze wszystkich trzech poziomów, ale jeśli chcesz ugotować tylko jajka, korzystasz tylko z poziomu nr 3.

Kolejną jest to, że nic cię nie obchodzi, a mam na myśli fakt, że wystarczy włożyć składniki do parowaru, wlać wodę i podłączyć urządzenie do prądu.

Następną zaletą jest to, że przy maksymalnej długości gotowania(czyli 60minut) zużywa się tylko 1l wody.

Ostatnią zaletą jest cena i długa gwarancja. Mimo, że moje urządzenie wymieniłam za punkty, to kosztuje ono ok. 120zł, a gwarancja obejmuje aż 2 lata.

Czas więc na wady:

W moim przypadku podstawową wadą urządzenia jest zdecydowanie za krótki kabel zasilający, tym bardziej, że producent nie poleca używania przedłużacza, gdyż w razie awarii nie podlega to wtedy gwarancji.

Długość gotowania też należy do wad, choć w przypadku tego urządzenia nie powinno się mieć pretensji gdyż to tylko 550W.


Wybór należy do ciebie.

Ja jestem zadowolona i cieszę się, że posiadam parowar, ale czy to urządzenie będzie się podobało wam to już wasza decyzja.

To nie jest post sponsorowany;).

środa, 25 lipca 2012

Letni sos pomidorowy


Jestem na diecie, pierwszy raz w życiu, jest mi ciężko, bo bez przerwy myślę o tych rzeczach, których nie mogę jeść;). Jednak postanowiłam zadbać o siebie i jem mniej, wyeliminowałam z diety ziemniaki, żółty ser, masło, czerwone mięso i jasne pieczywo, jem więcej warzyw i owoców i regularnie się ruszam, ok. 1,5h dziennie intensywnego wysiłku. Mam nadzieję zobaczyć niedługo efekty moich zmagań. Tymczasem przedstawiam Wam jeden z wielu dietetycznych przepisów na obiad.


Składniki(dla 2 osób):

2 duże pomidory (najlepiej te bardzo dojrzałe)

1 mały słoiczek koncentratu pomidorowego

1 pojedyncza pierś z kurczaka

250g makaronu pełnoziarnistego

Sól, pieprz, słodka papryka, suszona bazylia oraz bazylia świeża

Opcjonalnie kilka ząbków czosnku (ja pominęłam)


Wykonanie:

Makaron gotujemy na półtwardo, odcedzamy i zalewamy zimną wodą.
Pomidory nacinamy i parzymy wrzątkiem przez kilka minut, następnie obieramy ze skórki i kroimy w mniejsze części. Tak przygotowane pomidory wrzucamy na patelnię z odrobiną oliwy z oliwek i dusimy pod przykryciem, aż całkowicie się „rozciapią”. Następnie dodajemy sól, pieprz, bazylię suszoną i koncentrat, mieszamy i jeszcze chwilę dusimy. Pierś z kurczaka kroimy na mniejsze cząstki i oprószamy słodką papryką. Tak przygotowaną pierś wrzucamy do sosu i gotujemy pod przykryciem(to ważne, aby dodać pierś do sosu i pozwolić jej się gotować, niż najpierw usmażyć ją i pozwolić by wchłonęła dodatkowy tłuszcz).
Gdy mięso będzie już gotowe, dorzucamy świeżą bazylię i makaron. Mieszamy i podajemy.
Smacznego!


niedziela, 8 lipca 2012

Muffinki z jagodami


Tu i ówdzie widuję jagodzianki, tarty z jagodami, serniki jagodowe i inne smakowitości z tymi leśnymi owocami, jednak ja postawiłam na muffinki. Uwielbiam jagody, ich smak kojarzy mi się ze spokojem, z tym charakterystycznym leśnym wiatrem, leśnym szumem. Tak samo jak jagody, uwielbiam tę marmurkowatość jaka tworzy się w muffinkach podczas pieczenia. Koniecznie musicie spróbować.


Składniki(na 12 sztuk):

2 szklanki mąki pszennej

½ szklanki cukru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 jajko

1 szklanka mleka

100g roztopionego masła lub oleju

Aromat lub ekstrakt z wanilii

2-3 garście jagód


Wykonanie:

Wszystkie składniki mieszamy, zaczynając najpierw od suchych. Masę wylewamy do 12 papilotek do ¾ wysokości.
Pieczemy 20minut w 200 stopniach C.
Smacznego!


wtorek, 3 lipca 2012

Palce Francuza


Pojawiały się już, w kulinarnej blogosferze, palce wiedźmy, były też grube paluchy do zagryzania podczas piwnego wieczoru, były też i precle, obwarzanki i inne tego typu przekąski, więc przyszedł czas na palce Francuza. Są smaczne, bardzo wciągające i super łatwe do zrobienia, nic tylko ubrać fartuch i do dzieła!


Składniki(na ok. 20sztuk):

Gotowe ciasto francuskie, najlepiej w formie prostokąta

Ulubione przyprawy

Jajko


Wykonanie:

Płat ciasta dzielimy na pół wzdłuż dłuższego boku, tak aby mieć dwa prostokąty o wysokości mniej więcej 10cm. Każdy z tych płatów tym razem dzielimy wzdłuż krótszego boku na ok. 10 części, tak aby każda miała ok. 2-3cm.
Tak przygotowane ciasto smarujemy rozmąconym jajkiem, posypujemy ulubionymi przyprawami, u mnie były to: sól, pieprz, słodka papryka i zioła prowansalskie. Następnie każdą pojedynczą część składamy na pół tak aby w środku były przyprawy i skręcamy kilka razy. Układamy paluchy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i ponownie każdego palucha smarujemy jajkiem.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C i pieczemy ok. 15-20 minut, aż paluchy nieco urosną i zrumienią się.
Smacznego!


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Kolorowe kulki


Ten przepis jest z rodzaju tych „bo miałam na to ogromną ochotę”. Dokładnie tak było! Gdy spojrzałam na dojrzewające porzeczki i maliny, zapragnęłam je przerobić na pyszny koktajl. Dodałam też trochę jagód, bo tak proszę Państwa, czas wybrać się do lasu po te pyszne owoce, jest ich mnóstwo.


Składniki(na 0,5l koktajlu):

Garść porzeczek czarnych

Garść porzeczek czerwonych

Garść porzeczek żółtych (tudzież zwanymi białymi)

Garść jagód

Kilka malin

Szklanka mleka

Opcjonalnie kilka łyżeczek cukru

Wykonanie:

Umyte i pozbawione ogonków owoce wrzucamy do blendera, zalewamy mlekiem i cukrem. Miksujemy i gotowe!
Koktajl nie nadaje się dla tych, którzy nie lubią drobnych pestek, tutaj jest ich całe mnóstwo;).
Smacznego!


Kalafior kalafiora pogania!


Nastał ten dzień, w którym wreszcie mogę Wam pokazać moją kalafiorową. To jedna z moich najbardziej ulubionych zup, ale paradoksalnie, pomimo że ją uwielbiam, rzadko pojawia się w moim menu. Zapraszam więc wszystkich do zapoznania się z przepisem na kalafiorową.


Składniki(dla ok.5 osób):

1 spory świeży kalafior (nie polecam kalafiora mrożonego, bo ten nie ma smaku)

2 marchewki

250ml śmietany 30%

2-3 łyżki mąki pszennej

Makaron lub ryż

Pęczek koperku

Sól, pieprz


Wykonanie:

Kalafior myjemy i dzielimy na mniejsze części. Marchew obieramy, myjemy i trzemy na tarce, na dużych oczkach. Obydwa warzywa wrzucamy do garnka i zalewamy wodą(ok. 3l). Doprowadzamy do wrzenia. Następnie doprawiamy solą i pierzem. Gotujemy aż warzywa zmiękną. Na koniec dodajemy śmietanę rozmieszaną z mąką(dokładnie rozmieszaną, bez grudek!) i jeszcze chwilę gotujemy aż zupa nabierze gęstości.
Podajemy z wcześniej ugotowanym makaronem lub ryżem i koniecznie z posiekanym koperkiem.
Smacznego!


wtorek, 19 czerwca 2012

Na luzie

Obiad z wczoraj, bardzo smaczny i to właśnie było to czego chciałam. Jak powszechnie wiadomo, przygotowywanie tradycyjnych gołąbków zajmuje przynajmniej jeden dzień pracy, dlatego idealną formą zastępczą jest „BeeGees” czyli gołąbki luzem;)


Składniki(dla 2-3 osób):

500g mięsa mielonego np. wieprzowego

Pół główki kapusty, warto skorzystać z jeszcze młodej

200g ryżu

Koncentrat pomidorowy

Sól, pieprz

Woda


Wykonanie:

Kapustę myjemy i szatkujemy. Podsmażamy ją na oliwie, solimy i pieprzymy, dusimy pod przykryciem, następnie dodajemy mięso, ryż i trochę wody. Dusimy ponownie, aż całość zmięknie. Na koniec dodajemy koncentrat pomidorowy(ilość według uznania).
Kiedy zacznie brakować wody, a potrawa zacznie się przypalać, uzupełniamy wodę i mieszamy.
Na koniec można jeszcze ewentualnie doprawić.
Gotowe danie podajemy z natką pietruszki.
Smacznego!

czwartek, 14 czerwca 2012

Wieprzowina 4 smaki

Znów na blogu króluje makaron, tym razem gryczany soba. Całość to danie o 4 smakach: słodkie, kwaśne, pikantne i słone. Jest orientalnie i smacznie, czyli tak jak lubię najbardziej.


Składniki(dla 2-3 osób):

400g dowolnego chudego mięsa wieprzowego np. łopatka, karkówka

300g makaronu soba

Puszka pomidorów krojonych

Pędy bambusa

Mleczko kokosowe

Sos sojowy

Pieprz, curry, ostra pasta z chili( pastę można zastąpić świeżą papryką chili lub suszoną)


Wykonanie:

Mięso myjemy i kroimy na cienkie paski, podsmażamy na oleju arachidowym lub sezamowym. Doprawiamy sosem sojowym, pieprzem i curry oraz pastą z chili. Dodajemy pomidory z puszki i dusimy do miękkości.
W międzyczasie gotujemy makaron i odcedzamy.
Do mięsa pod koniec duszenia dodajemy pędy bambusa i mleczko kokosowe, w razie potrzeby doprawiamy ponownie. Dodajemy makaron i dokładnie mieszamy.
Podajemy posypane pietruszką.
Smacznego!

wtorek, 12 czerwca 2012

Makaron z suszonymi pomidorami

Pomału, choć jeszcze nie na dobre, wracam do blogowania. Szczerze mówiąc, powinnam się zająć czymś o wiele ważniejszym, ale dzisiejszy obiad po prostu musiałam tutaj zamieścić. Tak więc przy utworach Prince’a piszę tego posta i cieszę się, że znów mogę robić zdjęcia lustrzanką:).


Składniki(dla 2-3 osób):

Ok. 400g dowolnego makaronu, u mnie były to tzw. kolanka

250-300g suszonych pomidorów w oliwie

Natka świeżej bazylii (ja nie mogłam dostać, dodałam więc suszonej)

2-3 ząbki czosnku

Ok. pół szklanki startego parmezanu lub innego twardego, słonego sera

Sól, pieprz


Wykonanie:

Przygotowujemy wodę na makaron. Gdy zacznie wrzeć, wrzucamy makaron i gotujemy na pół twardo. Pod koniec gotowania odlewamy mniej więcej filiżankę wody, w której gotował się makaron.
Do blendera (lub innego robota z ostrzami) wrzucamy pomidory i 2-3 łyżki oliwy z tych pomidorów (reszta oliwy nie będzie potrzebna), dodajemy bazylię, czosnek i miksujemy do momentu aż całość przybierze postać dość gęstej papki.
Na koniec ścieramy ser i doprawiamy solą oraz pieprzem.
Sos mieszamy z jeszcze gorącym makaronem i dolewamy wody z makaronu, którą wcześniej odlaliśmy. W zależności od tego czy chcemy sos bardziej gęsty czy rzadszy, dolewamy mniej lub więcej wody.


Makaron z sosem z suszonych pomidorów nadaje się nie tylko na ciepło, ale również może być podawany na zimno, jednak aby podać go jako zimną przystawkę, należy najpierw przygotować z ciepłego makaronu, aby parmezan mógł się nieco rozpuścić.
Smacznego!

piątek, 8 czerwca 2012

Grejpfruniada

Kiedy doskwierają upały, nie tylko lody przynoszą miłą ochłodę. Chyba każdy wie, jak ważne jest nawadnianie się podczas ciepła, a nawadnianie się może być przyjemne, jeśli pije się smaczne i orzeźwiające napoje. Na blogu była już lemoniada, więc teraz czas na grejpfruniadę i to nie jest moje ostatnie słowo jeśli chodzi o chłodzące napoje;).



Składniki(na ok. 3l napoju):

6-7 grejpfrutów czerwonych tudzież nazywanych różowymi

1-1,5l wody mineralnej lub źródlanej

Opcjonalnie cukier do smaku

Wykonanie:

Nic bardziej prostszego wykonać się nie da;) Grejpfruty myjemy i kroimy na pół, zostawiając jednego w całości. Z przekrojonych owoców wyciskamy sok oraz miąższ(można pomóc sobie widelcem). Wrzucamy to do pojemnika w którym napój będzie się schładzał. Grejpfrut, który pozostał, kroimy w plasterki, a te na ćwiartki. Również wrzucamy je do soku i miąższu. Całość zalewamy wodą, dodajemy opcjonalnie cukru(choć napój bez cukru lepiej orzeźwia) i kostki lodu. Koniecznie napój schładzamy przed podaniem.
Dla odważnych: grejpfruniadę można zrobić z owoców białych, bardziej cierpkich.
Smacznego!

poniedziałek, 28 maja 2012

Risotto z młodym kalafiorem


Na moim blogu trwa mała posucha i niestety zapewne do końca czerwca, posty będą pojawiały się dość rzadko, a to za sprawą pewnych zobowiązań, których nie mogę odłożyć na bok. Tymczasem pozostawiam Wam przepis na szybkie risotto z młodym kalafiorem i innymi dodatkami.


Składniki(dla 2-3 osób):

1 mały młody kalafior

200g ryżu brązowego

2 filety z kurczaka

Opakowanie pomidorków koktajlowych

Pęczek koperku

Śmietana 18%

Sól, pieprz, curry


Wykonanie:

Mięso myjemy i kroimy w mniejsze części. Pomidorki dzielimy na pół, a kalafior na mniejsze różyczki.
W momencie gdy będzie się gotował ryż, podsmażamy mięso. Przyprawiamy je solą, pieprzem i curry, dusimy pod przykryciem. Dodajemy do niego kalafior i pomidorki, dalej dusimy.
Gdy ryż będzie prawie gotowy, dodajemy go do mięsa i warzyw. Całość zalewamy śmietaną i jeszcze chwilę dusimy. Na koniec dodajemy posiekany koperek.
Smacznego!


środa, 16 maja 2012

I'm from Texas baby!


Mimo, że nigdy nie byłam w Ameryce, to moje wyobrażenie o hamburgerach jest dość jasne. Idealny amerykański hamburger, to taki, który można kupić gdzieś w przydrożnym barze w Teksasie. Taki, którym zajadają się policjanci, kierowcy ciężarówek i zwyczajni teksańscy mieszkańcy. Tak właśnie sobie wyobrażam hamburgera. Moja wersja jest totalnie spolszczona, choć gdybym, jedząc mojego hamburgera, znalazła się w Teksasie, pewnie mogłabym powiedzieć, że jest amerykański:).


Składniki(na 4 hamburgery):

0,5kg mielonego mięsa (u mnie wieprzowina, ale mogą to być też wołowe hamburgery)

1 mała cebula

1 jajko

2 łyżki bułki tartej

Sól, pieprz, majeranek

Olej do smażenia

4 bułki (mogą być pełnoziarniste)

Kilka liści sałaty (u mnie lodowa)

Pomidor

Ogórek

Opcjonalnie sos jogurtowy

Wykałaczki


Wykonanie:

Mięso mielone doprawiamy solą, pieprzem, majerankiem. Dodajemy jajko i bułkę tartą, oraz posiekaną w drobną kostkę cebulę. Całość mieszamy i dzielimy na 4 części. Każdą z części bierzemy w ręce i wyrabiamy kotlety, formujemy okrągłe, lekko spłaszczone klopsy. Układamy na patelni i smażymy z obu stron.
W momencie smażenia się kotletów, przygotowujemy bułki i warzywa. Bułki rozkrajamy na pół, warzywa myjemy i kroimy w plasterki.
Gdy kotlety będą gotowe, układamy je na bułkę, na której wcześniej kładziemy liść sałaty, na kotleta układamy pomidor, ogórek lub inne warzywo na jakie mamy ochotę.
Przykrywamy drugą częścią bułki, całość ściskamy i wbijamy wykałaczkę, aby hamburger się nie rozpadł.
Smacznego!


poniedziałek, 14 maja 2012

Przez żołądek do serca, czyli zadawalanie męża:)


Co zrobić, żeby zadowolić swojego męża(tudzież chłopaka/narzeczonego/kochanka;))? To proste! Należy zrobić dla niego coś, co uwielbia. Mój mąż uwielbia Knoppersy, chyba wszyscy wiedzą co to:). Dlatego ja, jako ta przykładna żona, najpierw udałam się do sklepu, by potem zamknąć się na chwilę w kuchni i przyrządzić mu domowej roboty batonika.


Przepis znaleziony na Moich Wypiekach.

Składniki(na 12 batoników):

Na masę mleczną:

¼ szklanki mleka

¼ szklanki cukru

1 szklanka mleka w proszku

175g miękkiego masła

Na masę orzechową:

160g nutelli

100g orzechów laskowych + dodatkowe 100g

1 łyżka kakao

100g masła

Dodatkowo:

3 blaty waflowe (te o wielkości kartki A4)

70g czekolady mlecznej i tyle samo gorzkiej


Wykonanie:

Rozpoczynamy od przygotowania orzechów. 100g mielimy używając np. ręcznego młynka lub blendera, a pozostałe 100g siekamy w drobne kawałki.
Teraz przygotujemy mleczny krem.
Mleko z cukrem stawiamy na gazie i podgrzewamy do momentu aż cukier się rozpuści, zdejmujemy z ognia i studzimy(to ważne! Gorący płyn może zwarzyć krem). Masło miksujemy na puszystą masę, następnie dodajemy do niego mleko z cukrem. UWAGA! Mleko dodajemy bardzo małymi porcjami, po 1 łyżce. Cały czas miksujemy. Na koniec dodajemy mleko w proszku i ponownie miksujemy.
Masę orzechową wykonujemy bardzo prostym sposobem. Masło, kakao i nutellę łączymy za pomocą miksera, na koniec dodajemy orzechy, najpierw te zmiksowane, potem posiekane.
Na pierwszy blat waflowy rozsmarowujemy masę orzechową. Przykrywamy kolejnym blatem i smarujemy go masą mleczną. Znów przykrywamy, dociążamy i wstawiamy do lodówki do stężenia.
W tym czasie rozpuszczamy czekolady w kąpieli wodnej.
Gdy masy będą już stężałe, blat waflowy od strony mlecznej smarujemy czekoladą. Ponownie wkładamy do lodówki aby czekolada zastygła.
Następnie wyciągamy i kroimy w kwadratowe batoniki.
Smacznego!


czwartek, 10 maja 2012

Drożdżowe rogale z rabarbarem

Sezon na rabarbar w pełni, czas go wykorzystać. Rogale, które upiekłam, są już drugim przepisem, który mi się przyśnił. Być może powinnam rozpocząć cykl przepisów ze snu? :)


Składniki na 9-10 grubiutkich rogali(lub 12-14 chudych;)):

750g mąki pszennej

50g drożdży świeżych

270ml ciepłego mleka

4 łyżki cukru

1 jajko

2 łyżki oleju lub rozpuszczonego masła

10-12 łodyg rabarbaru

2 łyżki cukru i pół łyżeczki cynamonu do przyprawienia rabarbaru

1 jajko do posmarowania


Wykonanie:

Przygotowujemy ciasto drożdżowe (przepis na nie znajdziecie w innych postach na moim blogu np. na drożdżówki).
Rabarbar myjemy i kroimy w mniejsze części, słodzimy i posypujemy cynamonem(można pominąć jeśli nie lubimy/nie chcemy tych przypraw, można też zastąpić innymi).
Gdy ciasto już urośnie, wyrabiamy je chwilę na omączonym blacie i dzielimy na 9-10 lub 12-14 części (zależy czy chcemy grube czy chude rogale). Każdą część formujemy w kształt serca lub trójkąta i smarujemy rozmąconym jajkiem. Na środku układamy rabarbar i całość zawijamy w rogala. Odstawiamy rogale do ponownego wyrośnięcia.
Gotowe rogale smarujemy jajkiem i posypujemy cukrem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C, na 20-25minut.
Smacznego!


Poskramianie traumy z dzieciństwa, czyli szczawiowa


Nie szpinak, nie kleik i też nie zupa mleczna były zmorami z mojego dzieciństwa. To szczawiowa! Dzisiaj postanowiłam przeciwstawić się tej zmorze sprzed lat i stwierdziłam, że być może posmakuje mi, gdy sama ją zrobię. I tak też się stało. Z pobliskiej łąki zebrałam „kwaśne listka”, jak to zwykłam mawiać dawno temu razem z koleżanką z podwórka, i przygotowałam pyszną zupę.


Składniki(dla 3-4 osób):

Ok. 200g szczawiu świeżego

1 duża marchew

Pół pora

2 ziemniaki

4-5 jajek

Sól, pieprz, liść lubczyku, ziele angielskie i liście laurowe

Śmietana 18% lub mleko


Wykonanie:

Szczaw zbieramy z takich miejsc, które są oddalone od dróg i których nie nawożono sztucznymi nawozami. Ja miałam to szczęście, że znalazłam w pobliżu łąkę, która w dodatku była wysypana naturalnym nawozem, więc liście stamtąd jak najbardziej nadają się do spożycia. Jeśli ktoś nie wie jak wygląda szczaw, zapraszam do Wujka Google, ale ogólnie mówiąc są to zielone podłużne liście podobne trochę do szpinaku, w smaku dość kwaśne.
Zebrany szczaw pozbawiamy ogonków i dokładnie myjemy. Następnie szatkujemy. Połowę szczawiu wrzucamy do garnka, razem z obraną, umytą i startą marchewką oraz pokrojonym porem. Zalewamy całość wodą i gotujemy.
Pozostałą część szczawiu podsmażamy na maśle i dorzucamy do zupy. Zupę doprawiamy solą, pieprzem, liściem lubczyku, zielem angielskim, liściem laurowym. Dodajemy ziemniaki pokrojone w kostkę i gotujemy całość aż warzywa zmiękną.
W tym czasie gotujemy jaja na twardo.
Gdy zupa będzie gotowa, powinna być lekko kwaśna i zielona jak ogórkowa. Można ją zabielić śmietaną lub mlekiem, pamiętając o wcześniejszym zahartowaniu.
Na koniec dodajemy jajka. Można je podać tak jak do żurku, w ćwiartkach lub pokroić w drobną kostkę i wrzucić do zupy. Ja wybrałam opcję drugą.
Smacznego!


piątek, 4 maja 2012

Bananowo mi

Są w kulinarnej czasoprzestrzeni takie przepisy, które aż z przyjemnością się realizuje, a z jeszcze większą przyjemnością konsumuje. Taki jest właśnie przepis na bananowe ciasto. Idealna opcja na panujące upały, bo ciasto jest bez pieczenia.

Przepis znaleziony na Moich Wypiekach.


Składniki:

250g herbatników w czekoladzie

70g miękkiego masła

400g masy kajmakowej

180g czekolady gorzkiej (można też użyć mlecznej lub pól na pół)

250ml śmietany kremówki

1 łyżka cukru pudru

3-4 banany

Opcjonalnie kakao do przyozdobienia


Wykonanie:

Ciastka rozdrabniamy w blenderze lub kruszymy za pomocą wałka. Dodajemy do nich stopione masło i mieszamy. Wykładamy ciastkami blachę do tarty o średnicy ok. 20cm. Wkładamy do lodówki.
Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej, a gdy się rozpuści łączymy z masą kajmakową.
Masę czekoladowo-kajmakową wykładamy na schłodzony spód ciasteczkowy. Ponownie wkładamy do lodówki, tym razem na dłużej, minimum na 2 godziny, można też spód i masę przygotować dzień wcześniej i schładzać przez noc.
Gdy masa będzie już schłodzona, ubijamy śmietanę z pudrem na sztywno, wykładamy ją na ciasto, a na nią układamy pokrojone banany.

Smacznego!