Brzmi dziwnie i niesmacznie, ale zapewniam Was, że dziś zaproponuję coś naprawdę smacznego. Mowa o zupie krewetkowej, zapytacie jednak skąd nazwa „gluty z nosa”? Otóż kiedyś będąc ze znajomymi w chińskiej knajpie jeden z kolegów zamówił dla siebie zupę krewetkową, ja jako początkująca wówczas miłośniczka wschodniej kuchni, nie miałam okazji jeszcze jeść takiej zupy, dlatego kolega zaproponował: „Zamów sobie tę zupę, wygląda jak gluty z nosa, ale jest pyszna”. Cóż, wtedy ten argument mnie nie przekonał, ale dziś będąc na zakupach w markecie wpadłam na pomysł, że ugotuję sobie własną zupę krewetkową. Własną, dlatego że to była zupełna improwizacja i tak naprawdę po raz pierwszy robiłam zupę krewetkową więc w zasadzie nie wiedziałam co by do niej włożyć. Wyszło dość ciekawie, więc polecam totalny spontan również w kwestii kulinarnej;)
Składniki:
1 por
1 spora czerwona papryka(może być również w innym kolorze)
2 marchewki
1 korzeń pietruszki
1 paczka mrożonych krewetek koktajlowych(mogą być i świeże, ale mrożone znacznie ułatwiają sprawę)
1 mała ostra papryczka chilli(ja wybrałam wersję ze słoiczka, ale świeża również się nada)
Sok z 1/3 cytryny lub z limonki
2 ząbki czosnku
Sól, pieprz, liście laurowe, papryka słodka, suszony koperek(świeży byłby lepszy, ale ciężko go teraz dostać)
1,5 litra wody
Wykonanie:
Wszystkie warzywa myjemy, marchewkę i pietruszkę obieramy i ścieramy na tarce na grubych oczkach. Por kroimy w niewielką kostkę, to samo czynimy z papryką pamiętając o wycięciu białych błonek i usunięciu pestek. Czosnek obieramy z łusek i sprawnym ruchem rozgniatamy i kroimy w małą kostkę. Papryczkę chilli rozkrajamy i usuwamy pestki! To bardzo ważne gdyż to pestki są najbardziej ostre! Uwierzcie mi jedna taka papryczka wystarczy. Wszystkie te warzywa wrzucamy do garnka i chwilę podsmażamy z odrobiną oliwy z oliwek następnie zalewamy litrem wody, gotujemy mniej więcej 20minut, raz po raz mieszając. Warzywa dość szybko miękną, ale ten czas sprawi że pozostaną nieco twardawe, ale o to właśnie chodzi. Po tym czasie możemy doprawiać, wrzucamy więc sól, pieprz, słodką paprykę, liście laurowe, sok z cytryny lub limonki. Mieszamy i pozwalamy zupie jeszcze chwilę się gotować. Następnie dolewamy 0,5 litra wody i wrzucamy krewetki. Gotujemy jeszcze chwilę, a na sam koniec posypujemy koperkiem.
Zupa krewetkowa w moim wydaniu jest gęsta, a w smaku lekko pikantna i słodko-kwaśna. Jedna papryczka chilli w tej zupie nie wypala gardła lecz nieco drapie w podniebienie, osobiście nie lubię diabelnie ostrych potraw, ale jeśli ktoś uwielbia to może dorzucić sobie więcej papryczek lub mocniej doprawić pieprzem. Na pewno nie jest to jakaś kuchenna abstrakcja ale przyjemnie jest zjeść coś czego nie je się codziennie. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na coś o charakterystycznym smaku i nieco orientalnym aromacie.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że odwiedziłeś mojego bloga, będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz warty uwagi. Pozdrawiam. Anjax