czwartek, 14 kwietnia 2011

Niezbędniczek

Dziś chciałabym zaprezentować coś innego, nie przepis, ale mam nadzieję, że coś równie przydatnego. Przedstawię kilka produktów, bez których nie potrafię sobie wyobrazić kucharzenia. Od razu zaznaczam, że są to tylko i wyłącznie produkty, których MOIM ZDANIEM nie powinno zabraknąć w kuchni, wiem, że nie każdy może podzielać moje upodobania, ale tworzę ten post dlatego, iż wiem również, że są ludzie którym takie porady bardzo w życiu pomagają. Dlatego jeśli masz ochotę to zapraszam do dalszej lektury.

Pierwsze co przychodzi mi na myśl, jeśli chodzi o kuchnię, to oliwa z oliwek. Jest moim zdaniem bardzo ważna, bo nie tylko zdrowsza od oleju rzepakowego, ale również smaczniejsza. Wbrew pozorom, można na niej smażyć, można przygotowywać na jej bazie marynaty, a co za tym idzie, można taką oliwę używać do pieczenia. Można jak najbardziej używać jej „na surowo” czyli do przyprawiania sałatek, w czystej postaci lub w sosie vinegrette. Taka oliwa daje dużo możliwości. Ona sama może stać się zalewą np. do suszonych pomidorów. Oliwę z oliwek możemy w różnoraki sposób doprawiać, tworząc np. oliwę czosnkową lub ziołową dodając odpowiednie przyprawy. Oliwę możemy również połączyć z octem balsamicznym tworząc pyszny sos, który idealnie nadaje się do surówki z białej kapusty, ale dosyć o oliwie, czas na inne składniki.

Następny będzie pieprz. Od niedawna używam w kuchni pieprz kolorowy i jest to moim zdaniem lepsza opcja niż tylko używanie pieprzu czarnego czy też tylko białego. Pieprz kolorowy łatwiej jest wyczuć w potrawach, zwłaszcza ciepłych. Zaletą takiego pieprzu jest różnorodność smakowa, bo czuć ostrość od łagodnej po zupełnie piekącą. Taki pieprz super podkreśla smak dań z ziemniaków, choćby zwyczajne puree, z dodatkiem takiego pieprzu nabiera zupełnie innego, bardziej wytrawnego smaku. Najważniejsze jednak jest, niezależnie od koloru pieprzu, aby używać pieprzu świeżo zmielonego. Ja jeszcze nie dorobiłam się odpowiedniego młynku, więc pieprz kupuję w dostępnych w sklepach małych młynkach.

Teraz czas na zioła i inne ważniejsze przyprawy. Zawsze sobie obiecuję, że pod koniec lata ususzę swoje własne zioła, jednak nigdy nie udaje mi się tych słów obrócić w czyn, być może w tym roku się uda. Do najważniejszych dla mnie ziół i przypraw należą bazylia, majeranek, mielona papryka(słodka jak i ostra), liście laurowe, ziele angielskie. Ziół tych i przypraw najczęściej używam do zup, sosów, marynat i mięs. Każde z nich jest mi niezbędne, a bez innych mogłabym się obejść.

Kakao. W zasadzie mogłam je umieścić w powyższym akapicie, ale pozwoliłam sobie nieco więcej o nim napisać. Kakao to zazwyczaj pierwsza rzecz po jaką sięgam z rana. Bardzo często piję kakao z gorącym mlekiem, odrobiną cukru trzcinowego i szczyptą cynamonu. To idealny napój na rozpoczęcie dnia, jest nawet lepszy od kawy, a w dodatku jest smaczny. Kakao używam również do różnorakich wypieków i muszę się przyznać, że zazwyczaj dodaję go więcej niż podaje przepis;).

Mąka pszenna oraz mąki chlebowe. Mąka pszenna to rzecz niezwykle niezbędna w kuchni, nie tylko dlatego, że to główny składnik większości wypieków, ale też bardzo ważny składnik do zagęszczania sosów i zup, bez mąki też nie usmażymy wątróbki ani ryby, bez niej nie zrobimy makaronu czy pierogów, bez niej tak naprawdę kuchnia nie ma prawa bytu;). Jeśli chodzi o mąki chlebowe, to nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, mogę jedynie napisać, że sama do wypieku chleba używam gotowych mieszanek mąk, jednak zawsze zwracam uwagę na skład, staram się wybierać te mieszanki o naturalnych składnikach, bez ulepszaczy.

Nasiona, pestki i suszki. Są to dla mnie obecnie niezbędne składniki, gdyż dodaję je do chlebów własnego wyrobu, bez nich chleb byłby do bólu zwyczajny, a dodatek w postaci słonecznika czy pestek dyni od razu sprawia, że chleb nie tylko lepiej smakuje, ale i ładniej wygląda, a w dodatku zawiera błonnik, tak przydatny w trawieniu. Suszki (czyli wszelakie suszone owoce i cokolwiek innego co można ususzyć i zjeść) dodaję do chlebów słodkich, zwykle są to chleby jasne, pszenne, lub dodaję do ciastek i ciasteczek.

Drożdże i masło. W kuchni używam wyłącznie świeżych drożdży, jakoś nie umiem zaufać tym suszonym, przede wszystkim dlatego, że świeże drożdże szybciej pracują i szybciej rosną, są niezbędne przy produkcji chleba jak i ciasta drożdżowego np. na pizzę. Jeśli o masło chodzi, to używam prawdziwego masła o zawartości tłuszczu min. 82%. Naprawdę warto zaglądać na skład i opakowania produktów, zwłaszcza jeśli zakupy robimy w markecie, mamy wtedy czas na spokojny wybór tego co nas najbardziej interesuje.

Cukier trzcinowy dememara i muscovado. Jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma? Prosta, różnią się one zawartością melasy, a melasa to substancja naturalnie występująca w trzcinie cukrowej, którą w fabrykach cukru zazwyczaj się odrzuca, a szkoda, bo melasa jest przyjazna dla naszego organizmu, ponadto sprawia że cukier inaczej smakuje, nie jest taki hmmm chemiczny. Dememara ma mniej melasy niż muscovado i ot cała różnica. Warto kupić (lub zrobić samemu) takie rodzaje cukru, świetnie nadają się do wypieków, zwłaszcza ciemnych ciast i ciasteczek. Polecam cukier muscovado do pierników.

I to by było na tyle, oczywiście to niezwykle skrócona lista, być może niedługo ją rozszerzę.

Pozdrawiam czytelników

Anjax


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że odwiedziłeś mojego bloga, będzie mi miło jeśli pozostawisz komentarz warty uwagi. Pozdrawiam. Anjax